Dzień doberek!
Dzisiaj przychodzę do Was z wyjątkową książką. Dlaczego wyjątkową? Ponieważ już dawno nic mnie tak nie wciągnęło i niczego nie przeczytałam tak szybko i z taką przyjemnością jak napisanej przez Dorotę Wellman książki "Jak zostać zwierzem telewizyjnym?".
Pożyczyła mi ją dobra znajoma (dzięki, Ania :*) już jakiś czas temu i tak sobie leżała na półce i czekała na lepsze czasy, aż w końcu przyszedł tydzień wolnego i w końcu zaczęłam ją czytać, a skończyłam... tego samego dnia. Nie jest długa, czcionka jest dość duża i sporo miejsca zajmują ilustracje i zdjęcia, ale też sama treść jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Chciałabym bardzo, żeby autorka rozwinęła poszczególne rozdziały i wydała coś większego o tematyce dziennikarskiej.
Na początku Wellman opisuje swoją historię - jak to od dziecka była blisko dziennikarzy, polonistów, znanych osobistości i radia. Opisuje też, jak poszczególne programy telewizyjne i radiowe wpływały na nią i resztę społeczeństwa. Przywołuje wielkie nazwiska - Sumiński, Walter, Lipińska i wiele innych. Wspomina wspaniałe audycje, których prowadzącymi byli specjaliści, a treść była ciekawa i edukacyjna... nie to, co teraz :/
Mnóstwo jest w książce zabawnych wspomnień z pracy w najróżniejszych warunkach: od zafarbowanych przez sweter rąk Marcina Prokopa, przez otarcie się o śmierć w garnku na antenie, po wychodzenie z siebie podczas 15-minutowej awarii prądu na dużym plenerowym koncercie. Uwielbiam tego typu wspominki, bo każda praca składa się z wielu takich mniejszych, wymagających szybkiego działania sytuacji, podczas których człowiek bardzo dużo się uczy.
Przez ciekawostki i anegdotki ze swojej pracy przechodzi do przemyśleń nad sensem telewizji i powołaniem dziennikarzy. Podoba mi się to, że książka jest bardzo szczera. Dorota Wellman nie obawia się używać konkretnych nazwisk, przytaczając różne przejawy głupoty celebrytów. Nazywa poszczególne zjawiska po imieniu: krzykacze, katarynki, celebryci, specjaliści, pajace i politycy.
Na koniec, autorka wypunktowała 10 rzeczy, które najbardziej drażnią ją w telewizji - bez owijania w bawełnę i to mi się podoba! W książce znaleźć też można parę konkretnych porad: jak ubrać się do telewizji, jak przygotować do wywiadu, jak zostać dziennikarzem. Polecam serdecznie, a sama kupuję sobie swój własny egzemplarz, gdyż pomimo zaledwie 230 stron, zawiera ona wiele cennych informacji, do których będę chciała jeszcze wrócić