środa, 10 września 2014

Płyta Turbo Wyzwanie Ewy Chodakowskiej- opinia

Dzień doberek.!
 
Dzisiaj chciałabym napisać co nieco na temat mojego nowego nabytku, czyli płyty z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej "Turbo wyzwanie- pogromca cellulitu". Przed czteromiesięcznym wyzwaniem, które zaczęło się we wrześniu (i do którego serdecznie zapraszam- fp Ewki na Facebooku) Ewa dwukrotnie zrobiła promocje na swojej stronie. Wszystkie materiały były przecenione o połowę, więc nabyłam dwie płytki- Turbo wyzwanie i Skalpel II, którego recenzja też się kiedyś tutaj ukaże ;).
 
 
Na okładce możemy przeczytać, że ten program "to intensywna kombinacja ćwiczeń kardio i siłowych, które spalają maxymalną ilość kalorii w trakcie trwania treningu i jeszcze długo po jego zakończeniu.". Opis jest bardzo trafny. Osobiście lubię zestawy, w których ćwiczenia  siłowe przeplatane są ćwiczeniami kardio. Czuję wtedy, że pracuję nad poszczególnymi partiami ciała jednocześnie pozostając cały czas na wysokich obrotach i spalając tkanką tłuszczową. Między innymi dlatego ta płytka bardzo przypadła mi do gustu od pierwszego treningu. Jest on bardziej podobny do Turbo Spalania, niż do Skalpela i jest (wg mnie) na podobnym poziomie zaawansowania, co ten pierwszy. Bardzo fajną sprawą jest, że ćwiczenia są prezentowane w wersji dla początkujących i dla bardziej zaawansowanych, co pozwala dostosować go do własnych potrzeb i możliwości.
 
Cały trening rozliczony jest w czasie- 20 sekund na każde ćwiczenie, 10 sekund przerwy i 20 sekund na kolejne ćwiczenie i podzielony na 8 rund. Każdy robi w swoim tempie, tak szybko jak może, ale przede wszystkim dokładnie. Wszystko poprzedzone jest oczywiście rozgrzewką, a zakończone rozciąganiem. W tym zestawie znajdziemy kilka typowych, "ewkowych" ćwiczeń, ale też wiele nowych, które szybko przypadły mi do gustu. Pracują wszystkie mięśnie (z plecami i ramionami włącznie).
 
 
Kolejnym plusem jest ewolucja samej Ewy. W Skalpelu, Turbo Wyzwaniu i Killerze była jeszcze trochę sztuczna (?), spięta (?)... w każdym razie "nie-ewkowa". W swoich własnych produkcjach jest już sobą. Podoba mi się, że czasami łapie zadyszkę, a pod koniec widać, że jest zmęczona, spocona i, że też naprawdę pracowała. Nie wiem jak innych, ale mnie dołuje w niektórych filmikach, że prowadzący przez cały czas swobodnie mówi, a na koniec wygląda jakby dopiero miał zacząć. Na tej płycie tak nie jest, bo przecież nawet najlepsi kiedyś potrzebują złapać oddech, prawda?
 
Kto nie lubi Ewy Chodakowskiej niech nie liczy na to, że tym razem nie będzie cały czas po swojemu motywować do pracy i dopingować do działania. Kto Ewkę lubi na pewno nie będzie zawiedziony :).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz