wtorek, 30 grudnia 2014

Kraków- 5 i 6.11.14 *.*

Dzień doberek.!

Mam nadzieję, że macie trochę czasu, bo ta notka będzie wyjątkowo dłuugaa ;). Udanego Sylwestra :*.

Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, to: NIEZMIERNIE jaram się Krakowem <3. Pierwszy raz byłam tak kilka lat temu, ale wtedy nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Może dlatego, że byłam tam wtedy tylko jeden dzień i do tego była paskudna pogoda... Drugi raz byłam w czerwcu tego roku na wycieczce klasowej i zakochałam się. TEN klimat, CI ludzie, TO miasto... ahh *.* Bardzo chciałabym studiować właśnie na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, chciałabym tam zamieszkać i już zostać. Zdecydowanie.!

No i jakby ktoś nie wiedział, to byłam w Krakowie trzeci raz, jakieś dwa miesiące temu, na początku listopada. Moja mama miała tam co nieco do załatwienia i jak tylko się dowiedziałam, że jest szansa wyrwać się DO KRAKOWA (!!!) na kilka dni to namawiałam ją na wszystkie możliwe sposoby, żeby mnie wzięła i... udało się :D. Spędziłam tam wspaniałe chwile (znowu <3.) i teraz, kiedy piszę notkę, przeżywam wszystko na nowo :).
 
Wyjeżdżałyśmy około szóstej z Gdyni Głównej, potem jechałyśmy do Olsztyna (po co.!?), do Warszawy i już prosto do Krakowa. Do stolicy byłyśmy same w przedziale, więc było wspaniale (no... może poza "ogrzewaniem", które za Olsztynem zaczęło dmuchać zimnym powietrzem i już się nie naprawiło). Dodatkowo trafiłyśmy na nowy pociąg, więc jechało się cichutko, bez żadnych wstrząsów, nawet toalety były bardzo przyzwoite. Miałam ambitne plany żeby w jedną stronę przeczytać "Pana Tadeusza", a w drugą "Quo Vadis", ale skończyło się na tym, że.... pół drogi spałam :D.
 
Dojechałyśmy po 14 (?) godzinach dość zmęczone, a musiałyśmy jeszcze dojechać kawałek na nocleg. Rodzaj pracy, który mama miała wykonywać zmuszał nas do spania, przez pierwsze dwie noce, nie oszukujmy się- na odludziu. Każdy na pewno z Wawelu oglądał Kopiec Kościuszki. My miałyśmy nocleg jeszcze spory kawałek za Kopcem (-.-).
 
Piątego wieczorem, kiedy zlądowałyśmy wreszcie w Krakowie jedynym miejscem, do którego się udałyśmy był pobliski sklep. Potem herbata, jakieś przekąski, prysznic i do spania. Rano mama zaczynała już pracować, a ja podbijać Kraków. Najpierw musiałam pozałatwiać parę spraw- odebrać bilety w teatrze Bagatela oraz wysłać pocztówki, żeby jak najszybciej dotarły. Co ciekawe pocztówka do mojej przyjaciółki do Walii dotarła do niej zanim ja wyjechałam z Krakowa (O.o). Z biletami do Bagateli, jeszcze przed wyjazdem było sporo zamieszania, bo planując całą wycieczkę, zmęczona, zarezerwowałam bilety na zły dzień, ale na szczęście wszystko udało się odkręcić.
 
 
Następnym punktem programu miało być Muzeum Teatru Starego. Wszystko zaplanowałam dnia poprzedniego- sprawdziłam ulice, pozaznaczałam je na mapce, sprawdziłam ceny biletów, godziny otwarcia itd. Na temat tego muzeum nie mogłam znaleźć nic oprócz adresu, ale poszłam. Okazało się, że jest w remoncie i nie mogę go zwiedzić. Trudno. Popatrzałam na zdjęcia aktorów, porobiłam fotki budynków naokoło i pomaszerowałam dalej.
 
Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na ulicy Garbarskiej
 
W drugiej kolejności była Galeria Sztuki XIX-wiecznej w Sukiennicach. Kiedy byłam w Krakowie w czerwcu kolega z klasy namawiał nas, żeby tam pójść, ale w rezultacie nie zawitałyśmy z koleżankami do tego miejsca. I teraz niech żałują. No bo ja już byłam (Asia, Kasia- pójdziemy ;) ). Bilety do wszystkich muzeów są w niewysokich cenach (6-9 zł), a naprawdę warto. Dech zapierają na pewno ogromne (większe od autobusu) dzieła jak "Hołd Pruski" Jana Matejki, czy "Szał" Władysława Podkowińskiego, które są też bardzo znane i to niesamowite wrażenie zobaczyć je w pełnej okazałości, na żywo. Jeśli chodzi o przekaz, to najbardziej spodobał mi się obraz Jacka Malczewskiego "Natchnienie Malarza" (po prawej)- mocny... Natomiast pod względem techniki wykonania obraz Aleksandra Gierymskiego "Wieczór nad Sekwaną" (po lewej)- z daleka wygląda całkiem inaczej, niż z bliska. Ktoś się mnie ostatnio pytał, czy można było robić tam zdjęcia. No chyba tak- w każdym razie panie z ochrony nic mi nie powiedziały, a przez dłuższy czas byłam sama xD.
 
You are the Chosen One.
Udałam się także do Domu Jana Matejki, który mój nauczyciel od historii określił ostatnio najnudniejszym muzeum w Krakowie. No nie wiem, nie powiedziałabym. Trzy piętra, w których po śmierci artysty czas się zatrzymał. Cały wystrój, meble, ozdoby- takie same. Dodatkowo palety, których Matejko używał podczas tworzenia poszczególnych dzieł i, co najbardziej wywarło na mnie wrażenie, szkice różnych przedmiotów, które miały później pojawić się na obrazach. Na przykład studium ubrania któregoś z królów do matejkowego Pocztu Królów Polskich. Wszystko namalowane z dbałością o najmniejszy szczegół, a to tylko próba. Mi to muzeum się podobało.
 
Wieczorem udałyśmy się z mamą na czekoladowe foundee. Szczerze mówiąc szału nie było, bo dostałyśmy zwykłą rozpuszczoną czekoladę (znam dobrze ten smak, bo często robię śliwki w czekoladzie- zwykłej, w tabliczkach) w ceramicznej miseczce (na zdjęciu), a do tego owoce, które nie był truskawkami <tupa nogami>.! Na obrazku na grouponie były truskawki i fontanna z czekolady.! Ale herbata była pierwsza klasa :).
 
Posty o Krakowie nie pojawią się w jednej serii, bo to byłoby nudne. Porozbijam je jakimiś innymi tematami- przynajmniej dłużej powspominam przyjemne chwile ;).
 

czwartek, 25 grudnia 2014

Grudniowy SHAPE + Święta *.*

Dzień doberek.!

Witam z zaśnieżonej części Polski.! Jest pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, moja rodzinka leży do góry brzuchem i trawi całe dobre jedzonko, a ja mam chwilę wolną więc piszę notkę na bloga. ;)
Grudzień się już kończy, a ja dopiero opisuję SHAPE z tego miesiąca, ale cóż.... Tyle się działo przed Świętami, że nie przeczytałam z niego jeszcze ani jednego artykułu xD. Ale trening z Tomkiem Choińskim ćwiczony już dwa razy i polecam- niezbyt ciężki, jak to Tomek zazwyczaj lubi - idzie przeżyć, ale też bez nudy - idzie się spocić :D. Warto kupić ten egzemplarz choćby tylko dla tej płyty.!
 
Na okładce widzimy tym razem piękną Naomi Campbell, która w środku pokazuje swój trening jogi, a także zdradza swój sekret, co robić żeby wyglądać jak ona będą już po czterdziestce. Ja teraz, w wieku siedemnastu lat, nie pogardziłabym taką figurą ;P.
 
 
Pierwszy artykuł, który przyciągnął moją uwagę znajduje się na stronie 32. i dotyczy bezpieczeństwa w sieci. Tak jak napisała autorka we wstępie- niby wszystko wiemy, ale nadal często popełniamy głupie błędy, których później możemy słono żałować.
 
Kolejnym tematem, który mnie zainteresował są suplementy diety na stronie 47. Co prawda poświęcono im tylko jedną stronę, ale może jest tam coś wartego przeczytania...
 
 
W dziale o zdrowiu znajdziemy też artykuł poświęcony kinesiotapingowi, który zainteresował mnie bardzo podczas ostatnich mistrzostw świata we... wszystkim. Kolorowe taśmy na ciałach sportowców stały się w ostatnim czasie wszechobecne i z chęcią przeczytam o co w tym wszystkim chodzi i na jakiej zasadzie to działa. ;)
 
Takie ładne paznokietki :D
Następnie są dwie strony na temat Street Workoutu- już kiedyś było coś na ten temat w SHAPE, ale chyba troszkę mniej. Tym typem treningu zainteresowała mnie moja koleżanka (pozdrowienia, Anno.! ;* ) i zawsze jak jest gdzieś o nim jakaś wzmianka to zawieszam oko na dłużej ;). Aczkolwiek moje łapki są jeszcze za słabiutkie, żeby wyczyniać takie cuda na drążku jak niektórzy (klik).
 
Śledzę też (troszkę) konkurs Trener Shape 2014 i w tym właśnie numerze możemy zobaczyć sześciu finalistów. Jaram się niezmiernie, że trzy dziewczyny są z Krakowa <3. Trzymam kciuki.!
 
Na stronie 82. zaczyna się artykuł na temat wpływu różnych, na pierwszy rzut oka niepozornych czynników na efektywność naszego odchudzania. Mowa tu o ułożeniu produktów w lodówce, ale też podawaniu posiłków na odpowiednich talerzach.
 
Pod koniec numeru znajdziemy trochę artykułów skierowanych w szczególności dla pań bardziej dojrzałych. Jest tu kilka krótkich wywiadów z gwiazdami w okolicach 40-50 lat (Edytą Olszówką, Agatą Młynarską, czy Lidią Popiel) na temat ich trybu życia, odżywiania itp.
 
 
Potem także cały artykuł o kremach przeciwzmarszczkowych, następnie wywiad z doktor Agnieszką Bliżanowską na temat pielęgnacji skóry czterdziestolatki. Później kilka porad lekarzy specjalistów dla kobiet w tym wieku, a także artykuł na temat diety po czterdziestce oraz trochę ćwiczeń odmładzających twarz bez skalpela.
 
W tym numerze znajdziemy też kilka stron typowo świątecznych, to znaczy: ile trzeba przebiec, żeby spalić pięć pierogów albo ile czasu trzeba sprzątać, aby porcja śledzi w oleju odeszła w niepamięć. Swoją drogą, gromadzę informacje i obrazki, żeby zrobić podobny post u siebie na blogu ;).
 
A jak już na temat Świąt, to jak tam Mikołaj.? Bo u mnie się postarał. Jak już wyzdrowieję (bo póki co cała armia tabletek, z antybiotykiem włącznie stoi na mojej szafce nocnej) i wypróbuję te wszystkie cudeńka to na pewno pojawią się jakieś moje błyskotliwe spostrzeżenia na ich temat. Na zdjęciu nie ma jeszcze gumy do ćwiczeń, którą również dostałam z okazji tych Świąt (dziękuję, Katarzyna ;*).
 
 
Wesołej reszty Świąt.! <3. Ja mam wspaniały humor, cieszę się, że mam tyle wolnego czasu i żadnych poważnych obowiązków póki co. Życzę Wam porządnej regeneracji i odpoczynku, żeby wszystkie keksy, pierniczki, pierogi i krokiety poszły w... tam gdzie mają iść, a nie w boczki ;)
I żeby spadło jeszcze więcej śniegu.! Wszystkiego dobrego <3.
 
PS: Na moim ulubionym OpenFM jest nowa stacja - HAPPY, na której lecą takie wesołe, szybkie piosenki i stamtąd właśnie wpadła mi do głowy ta piosenka (klik) i nie może stamtąd wypaść. Kto oglądał Wielkiego Gatsby'ego też tak będzie miał (swoją drogą polecam ten film). ;)

sobota, 13 grudnia 2014

Pompki ;>

Dzień doberek.!
 
Ostatnio było co nieco na temat przysiadów (klik1, klik2), a dzisiaj chciałabym napisać parę słów na temat pompek.

Źródło: zacznijtrening.files.wordpress.com
Jakiś czas temu założyłam sobie, że każdego miesiąca będę stawiała sobie inne wyzwanie. Teraz się rozciągam i dążę do szpagatu (ale o tym napiszę dopiero jak już będę w stanie go zrobić ;) ), a w zeszłym miesiącu wzięłam na cel pompki. Zaczynałam od zera. Dosłownie xD. Nie potrafiłam zrobić ani jednej pompki nawet na klęczkach- schodziłam do pewnego momentu i padałam na twarz, o wstaniu z tej pozycji w ogóle nie wspominając. Stwierdziłam, że muszę w końcu się za to zabrać, bo to bardzo fajne i obecne w wielu zestawach ćwiczenie.
 
Wykonywanie pompek rozwija:
# mięśnie piersiowe
# triceps
# mięsień naramienny
# mięsień zębaty przedni
# mięsień kruczo-ramienny
 
PS: Ten spis wzięłam z pl.wikipedia.org--> zobaczcie, jaka tam jest śmieszna animacja do pompek (klik)- pan sobie pompuje i pompuje :D :D
 
Teraz jestem w stanie zrobić 15 pompek szerokich na klęczkach w jednym ciągu. Jak do tego doszłam.? Najpierw oczywiście pooglądałam filmiki, poprzeglądałam obrazki i poczytałam trochę o tym, jak mądrzejsi ode mnie to robią. Tutaj znajdziecie filmik o pompeczkach po polsku (klik- kochana fitappy pokazuje od razu trzy różne rodzaje tego ćwiczenia <3.), a tu po angielsku (klik). Na obrazku przedstawia się to tak:
 
Trzeba pamiętać aby:
 
1. ciało od pięt do głowy było w prostej linii
 
2. pupa nie wędrowała do góry
 
3. nie zadzierać głowy do góry, patrzeć w dół
 
Podobnie jak w przypadku wielu innych ćwiczeń również pompki mają swoje wariacje- diamentowe, tricepsowe, na jednej ręce itp. itd. 25 (jak dla mnie, póki co) szalonych propozycji przedstawia FitnessFAQs w tym filmiku (klik).

niedziela, 7 grudnia 2014

Motywacja, part V

Dzień doberek.!

Dzisiaj dawka inspiracji i motywacji. W szkole mam strasznie dużo zadań, ale pod koniec przyszłego tygodnia pojawi się post o listopadowym SHAPE. Tym razem płyta, którą dołączyli jest ŚWIETNA.!!! Spodobała mi się już przy pierwszym oglądaniu, a po dwóch treningach stwierdzam, że warto ją kupić :).
 


Ucięło :(. Trening na 100 kalorii. 40 pajacyków. 10 pompek. 20 przysiadów. 30 brzuszków. :)

Poprzedzić rozgrzewką, zakończyć rozciąganiem i będzie taka figura <3.
 

Chcesz wcześniejszych rezultatów.? Proste. Pracuj ciężej.

 
A więc wyrzucamy wagi i kupujemy miarki.!! ;)

Jak mi się to podoba.! <3.

Trenuj ciężko, a w przyszłym roku wszyscy powiedzą "O cholera.!"
 
Idealnie *.*
 
Źródła obrazków: aplikacja weheartit, bezuzyteczna.pl, reszta internetów

PS: Obrazki nie są wstawione tak idealnie, jakbym chciała i moja dusza estetki krwawi, ale mój komputer się mnie w ogóle nie słucha -.-.