poniedziałek, 12 stycznia 2015

Kraków 07.11.14 *.*

Dzień doberek.!

Dzisiaj kolejny post na temat mojego ukochanego Krakowa <3. (poprzedni tutaj: klik).

Następnego dnia również miałam dużo czasu dla siebie, więc wybrałam się do ZOO. Będąc jeszcze w domu zaplanowałam wycieczkę w to miejsce, ponieważ było dość blisko od naszego "świetnego" noclegu. Okazało się, że niestety do ZOO nie prowadziła żadna droga, a dzielił mnie od niego las, więc musiałam zjechać autobusem numer 409 do centrum i z centrum następnym autobusem do ZOO. Przy czym w przypadku linii 409 autobus to dużo powiedziane- to był raczej busik, wielkości tych jeżdżących po Zakopanym ;P.


W ZOO ostatni raz byłam jak miałam jakieś 8 lat, razem z moją gromadą zuchową, dlatego tym razem byłam podekscytowana jak małe dziecko. Weszłam do środka zaraz po otwarciu, więc przez większość czasu chodziłam pomiędzy zwierzątkami całkiem sama. Przynajmniej mogłam się z każdym przywitać i porozmawiać (rozmowa ograniczała się zazwyczaj do: "No Elo, ale jesteś śmieszny/fajny/straszny/śliczny. Ej, ej nie odwracaj się- robię zdjęcie. No wiesz co.?") i nikt nie patrzał się na mnie jak na gupka :D. Widziałam żyrafy, zebry, mnóstwo śmiesznych ptaków i małpek, tygrysy, pantery (które były najbardziej przerażające), a także lwy, słonie i wiele innych. Najbardziej podobało mi się w zaciemnionej części ZOO (wchodzi się do pomieszczenia i obserwuje po cichu zwierzęta nocne za szybką). Co prawda większość zwierząt spała i nie byłoby w nich nic nadzwyczajnego, gdyby jedna małpka się nie obudziła (nic nie mówiłam, nie robiłam zdjęć ani nie pukałam w szybkę - sama się obudziła.!) i na POPATSYŁA *.* (<-- i ta minka najlepiej odzwierciedla wygląd tej małpki). Otworzyła jedno oczko, potem drugie, zamrugała i z powrotem wtuliła się w swojego towarzysza (to było konkretnie to zwierzątko: klik). Niestety w ciemnej części ZOO było ciemno (niesamowite.!) i nie udało się zrobić żadnego zdjęcia tych uroczych stworzonek.



Był też oddzielny budynek na gady i płazy oraz ryby. Znaleźć tam można przerażającego węża Boa, pająki, żółwie, piranie i... ŚWIAT NEMO.! *.*


  Obok klatki z lemurami stała taka tabliczka. Na zdjęciu tego dobrze nie widać, ale jest tam napisane: "Lemurem z krakowskiego ZOO opiekują się człowieki od FRUGO" (powinien być jeszcze podpis: Potwierdzam- Król Julian :D). Nie wiem na czym ta ich opieka polega, ale podoba mi się- daję okejkę :D.

Po zwiedzeniu całego ZOO wróciłam do naszego miejsca noclegowego, porwałam mamę i przeprowadziłyśmy się bliżej centrum. Po drugiej stronie mostu miałyśmy Wawel, więc właściwie kilka przystanków tramwajem i byłyśmy już w pobliżu centrum Starego Rynku. Następnym punktem programu był Teatr Bagatela. Przed wyjazdem szukałam czegoś ciekawego w ofercie krakowskich teatrów. Brałam pod uwagę Teatr Stary, Ludowy, Słowackiego i Bagatelę. Wybrałam ten ostatni, ponieważ stwierdziłam, że nie będziemy miały głowy na oglądanie czegoś głębokiego i ciężkiego, a Bagatela proponowała "Wieczór kawalerski", który jako film można by zakwalifikować jako komedię romantyczną. Krótki opis, zdjęcia, obsadę oraz zwiastun są tutaj (klik). Serdecznie polecam- można się uśmiać do łez. A samą Bagatelę zapamiętałam dobrze z mojego czerwcowego wyjazdu- przechodziliśmy koło tego teatru codziennie, gdyż niedaleko mieliśmy wtedy nocleg.


Jestem taki Mądry Zdzisek, że formą mojego pamiętnika z Krakowa były SMSy wysyłane do rodziny i znajomych zapisane w notatniku. Po powrocie z restauracji, do której udałyśmy się z mamą na kolację po spektaklu, napisałam (bodajże do taty): "Kraków jest piękny, ale poznawanie go od rana do wieczora jest niesamowicie męczące. Kładziemy się więc spać z kurami, żeby nabrać sił na kolejny dzień. Jutro Wawel, cmentarz Rakowicki, muzeum w podziemiach Sukiennic i Loch Camelot". A więc to pojawi się w następnej notce o Krakowie. Zapraszam :).

Na koniec wrzucam jeszcze fotkę spod mojej przyszłej szkoły (oby :D), obok której przechodziłam, co prawda, dnia poprzedniego, ale w tamtej notce było już tyle zdjęć, że przeniosłam je tutaj ;P.

Następnym postem będzie parę słów na temat styczniowego SHAPE'a :). Zapraszam.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz