poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Bóg nigdy nie mruga

Dzień doberek!

Nadal zapraszam do lektury relacji z egzaminów wstępnych do szkół teatralnych. Tutaj jest ostatnia część, czyli Wrocław (klik).

Dzisiaj przyszedł czas na szybkie refleksje na temat jednej, bardzo wartościowej książki. Już raz je napisałam, ale telefon się wyłączył, notka nie zapisała, wszystko przepadło, więc wracam teraz.

Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett to zbiór podnoszących na duchu felietonów. Ułożone są w „50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu”, a w każdej z nich, autorka powołuje się na własne doświadczenia, przeżycia poznanych osób, wspomina też różne książki i filmy. Często odwołuje się również do Boga, ale książka przypadnie do gustu (tak mi się wydaje) także osobom niewierzącym. Bóg w niej, nie jest bowiem przedstawiony jako chrześcijańska Trójca Święta, którą można spotkać m.in. w kościele, ale jako Siła Wyższa, która pomaga nam iść przez życie.


Jedni znajdą tutaj motywację do dalszego działania, inni głębszy sens swojego życia, a jeszcze inni inspirację, ale każdy odnajdzie coś dla siebie. Idealny prezent zarówno dla nastolatek, osób dorosłych, tych pozytywnie zakręconych, jak i pesymistów. Poza tym, niektóre historie autorki, czy napotkane osoby są niezwykle ciekawe, pomijając nawet wątek motywacyjny.

Jak ja polecam korzystać z tej książki? Nie czytać jej na raz. Czytać po jednej lekcji, każdego wieczora i ją „trawić”. Ja, z racji tego, że nie posiadam swojego egzemplarza, spisałam sobie wszystkie podtytuły do mojego Zeszytu Dobrych Myśli i czasami przypominam sobie co i jak ;)


Regina wydała też dwie inne książki – „Jesteś cudem” i „Bóg zawsze znajdzie  ci pracę”. Pierwszej jeszcze nie miałam w rękach, ale drugą, powolutku czytam, więc za jakiś czac, coś na jej temat na pewno pojawi się na blogu.

Miłego wieczoru! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz