poniedziałek, 8 czerwca 2015

Lednica *.*

Dzień doberek.!
 
Może tym razem tematyka posta jest inna, niż zazwyczaj, ale bardzo mi bliska. To, co chcę tu opisać niesamowicie naładowało mnie energią i chciałabym się tym z Wami podzielić.
 
W ten weekend miałam przyjemność brać udział we wspaniałym wydarzeniu, którym niezaprzeczalnie są Spotkania Młodych Lednica 2000. Na Polach byłam już czwarty raz, ale pierwszy jako ratownik (przy okazji Harcerskiej Służby Lednica). Mogę śmiało stwierdzić, że była to najlepsza rzecz, jaką robiłam (pod wieloma względami) i jestem pewna, że w przyszłym roku tam wrócę. :)


Na miejsce przyjechaliśmy już w piątek wieczorem, aby od soboty rano być już w pełni gotowymi do służby. Rzędy namiotów, dziesiątki harcerek i harcerzy- od samego początku była MOC. Wszyscy przyjechali na Pola Lednickie, aby służyć (jako służba porządkowa, medyczna, medialna, czy reprezentacyjna).
Wspaniała sprawa, choćby brać udział w ognisku, którego prowadzący musi używać megafonu, żeby zgromadzeni cokolwiek usłyszeli. <3.


W sobotę po 10 wyszliśmy na służbę. W każdym sektorze znajdowały się dwa punkty medyczne, a część (choć niestety niewielką) obstawiali Ratownicy ZHP. Pogoda była piękna aż nadto (czyt. bezchmurne niebo i 30 stopni na otwartym polu pełnym ludzi nie jest bardzo oczekiwanym zjawiskiem ;P ). Nie spodziewałam się, że będziemy mieli aż tyle przypadków. Na samej mszy świętej trafiło do nas chyba 5 osób. Część trzeba było odtransportować do szpitala.
Liczyła się praca zespołowa, organizacja i zgrany team. Na naszym punkcie wszystko to było obecne. 


Przeżycia duchowe (jak niepowtarzalna spowiedź święta, poczucie wspólnoty religijnej z tysiącami ludzi naokoło ciebie, tańce i śpiewy ku chwale Pana) łączyły się z sięgającymi zenitu emocjami, które towarzyszyły akcjom ratowniczym. Przypadki były różne- krwotok z nosa, podrażnione oczy, bóle głowy, zawroty, omdlenia, drgawki, "jest mi gorąco...jest mi zimno", poparzenia słoneczne itd. itd. Niektórym osobom wystarczyła chwila w cieniu w pozycji leżącej oraz kilka łyków wody, ale niektórych trzeba było na noszach przenosić do szpitala. Kiedy jeden przypadek "przeprowadziłam" od początku do końca sama, zdałam raport lekarzowi i usłyszałam od niego proste "dziękuję" na mojej twarzy zawitał uśmiech od ucha do ucha. W takich chwilach ma się poczucie, że robi się coś naprawdę dobrego i pożytecznego. :)


Na zakończenie dnia czekało nas jeszcze nadzorowanie przejścia uczestników Spotkania przez Bramę Rybę. Ludzie ze wszystkich sektorów, z dwóch stron, w uporządkowany sposób przechodzili pod Rybą i Drogą III Tysiąclecia schodzili z Pól. S
tojąc w kolejce byli pod naszym czujnym okiem. W tym momencie byliśmy już tak zmęczeni, że części z nas, oczy zamykały się na stojąco, ale jak to w porządnym zespole- któreś z nas zawsze miało oczy szeroko otwarte i w razie czego podnosiło resztę w stan gotowości. Na sam koniec przyszła kolej, aby to obstawa medyczna wraz z Ratownikami ZHP przeszła pod Rybą. <3. Chwilę wcześniej Lednica pożegnała nas wspaniałym pokazem fajerwerków (klik)
 

Wieczorem- zmęczeni i wyczerpani jak mało kiedy, ale przeszczęśliwi- skoczyliśmy jeszcze opłukać się nad jezioro i po powrocie do namiotów padliśmy jak zabici :D.
Rano był czas na szybkie śniadanko, pakowanie, składanie namiotów i oczywiście apel zakończeniowy. Z oddali słyszeliśmy burzę, a pod koniec apelu, przy puszczaniu iskierki zaczęło tak lać, że w przeciągu kilku chwil wszyscy byli całkiem mokrzy. Nastąpiła więc szybka ewakuacja. Wszyscy sobie podziękowali (za wszystko, każdy każdemu coś zawdzięczał), pożegnali (a "do zobaczenia za rok" powtarzało się chyba najczęściej) i rozjechali się w swoich kierunkach.


Tak, jak napisałam we wstępie, HSL 2015 była jedną z najwspanialszych rzeczy, jakich doświadczyłam. To świetne uczucie, kiedy po zakończonej pracy jest się okropnie zmęczonym, ale przeszczęśliwym. W przyszłym roku na pewno to powtórzę.
Współpraca, niezawodni ludzie naokoło, poczucie spełnienia. Polecam każdemu, kto się jeszcze wacha. Jeśli nie chcesz służyć i zastanawiasz się, czy jechać jako "cywil"- nie zwlekaj i w przyszłym roku pakuj się do jednego z autokarów w kierunku Lednicy- warto, warto, warto.! :D Po tym Spotkaniu ma się takiego energetycznego, jak i duchowego kopa, jakiego ciężko byłoby doświadczyć gdziekolwiek indziej.
 
 

2 komentarze: