niedziela, 28 czerwca 2015

Warsztaty z Ewą Chodakowską (i nie tylko)- Gdańsk, 13.06.2015, partII *.*

Dzień doberek.!

Dzisiaj czas na drugą część relacji z tegorocznych warsztatów Ewą Chodakowską i mygirls w Gdańsku. Pierwsza część już na moim blogu (klik). Od razu mówię-tym, którzy nie przepadają za Ewką- że następny wpis będzie już o kimś innym ;P.

Następnym punktem programu był trening z Lefterisem Kavoukisem, mężem Ewki. Był bardzo podobny do zeszłorocznego. Na początku rozgrzewka i (zabójczy.!) trening na pośladki z butelkami. Potem podział na grupy i wzajemne dopingowanie. Wytwarza się wtedy świetna energia, wzajemna motywacja daje kopa i pracuje się na najwyższych obrotach. To ten trening osądzam o późniejsze trzydniowe zakwasy :D.


Następnie przyszedł czas na nieoczekiwane, nieplanowane wcześniej zajęcia z... (bardzo mi przykro, ale nie wiem, jak się nazywał ten chłopak... na pewno był przemiły, ale jak miał na imię.??) z hip-hopu. Bardzo fajna sprawa, gdyby nie to, że tego dnia świętowałam swoją osiemnastkę i miałam tragicznie ograniczony czas. Musiałam się jak najprędzej zwijać do Wejherowa. Nie mogłam więc skorzystać możliwości potańcowania, ponieważ chciałam zrobić sobie jeszcze fotkę z Ewą, Lefterisem i... dać im zaproszenie na moją imprezę.
Już tłumaczę, dlaczego. Ewa ma urodziny dokładnie tego samego dnia, co ja (24.02), a moja osiemnastka wypadła w dzień jej warsztatów w mojej okolicy, więc niegrzeczne wręcz, byłoby jej nie zaprosić. W dodatku, pomimo tego, że Ewka właściwie mnie nie zna, ja czuję się, jakby była moją dobrą znajomą- przez Snapa, Insta i Facebook'a ;). Zdawałam sobie sprawę, że na pewno mają już plany na ten wieczór, więc napisałam w środku jeszcze kilka słów dla Ewki i... musiałam przekazać zaproszenie Lefterisowi, bo Ewa się gdzieś ulotniła...

 
Poszłam zrobić sobie jeszcze foteczki z Zakręconymi (klik), które poznałam na tych właśnie warsztatach, po drodze spotykając jeszcze Tomka Choińskiego, który ubolewał nad tym, że nie mogę zostać na jego treningu, ale życzył mi udanej imprezy i zrobiliśmy sobie jeszcze jedną fotkę, bo "Tomek, ale na tamtej nie widać mi włosów i muszę mieć jeszcze jedną.!"
Spakowałam się i, kiedy usłyszałam, że Tomek już daje czadu na scenie, poszłam porobić chociaż fotki na bloga (tak chciałam zostać na jego treningu.... :((( ). Na korytarzu natknęłam się na... Ewkę, która miała wrócić dopiero za jakieś pół godziny, ale szła już na salę podpisywać książki.! *.* Opowiedziałam jej szybko o zaproszeniu, o imprezie, ale ona przeprosiła i powiedziała, że niestety mają już plany na ten wieczór. Niemniej jednak życzyła spóźnionego "wszystkiego najlepszego", zrobiłyśmy sobie selfie i uścisnęłyśmy. Teraz mogłam już wracać do domu :D.


Przy wyjściu dostałam prezent, a w środku upominki od sponsorów- płatki Fitness, dezodorant Adidasa (bardzo ładnie pachnący dezodorant Adidasa :D), maszynki i żel do golenia BIC, ulotkę SMARTa i płytkę ze Skalpelem Wyzwanie Ewki- dokładnie taką samą mam z zeszłorocznych warsztatów, dlatego niedługo możecie się spodziewać jakiegoś mini konkursu ;)
 

Ogólnie jestem bardzo zadowolona, że znowu pojechałam na warsztaty. Ewka swoją maleńką osóbką daje tyle energii i motywacji, że starczy dla wszystkich obecnych na sali. Do tego spotkać osoby, które ogląda się tylko na ekranie (telewizora, komputera, czy komórki) to zawsze fajne przeżycie :). Impreza była bardzo dobrze zorganizowana (w przeciwieństwie do treningu otwartego w Sopocie, ale o tym w tygodniu ;) ), gdyby nie ten żar na sali. Mam nadzieję, że uda mi się namówić mamę na krótki wypad do Warszawy w te wakacje i będę mogła wpaść na trening do studia BeActive <3.

A tutaj tłumaczę Tomkowi, że naprawdę go przepraszam, że go zatrzymuję, ale mam dzisiaj osiemnastkę - wszystkiego najlepszego (przytulas)- i mam ultra-mało czasu i nie zostanę na fotkach, a jak już tu jest, to chciałabym zdjęcie :D

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz