piątek, 3 lipca 2015

Ewa Chodakowska w Sopocie :)

Dzień doberek.!

Ale się ostatnimi czasy dużo Ewki tutaj zrobiło... I dobrze, bo kochana babeczka z niej i jeszcze do tego tyle robi, że aż szok. Obiecałam ostatnio, że następny post będzie dotyczył kogoś innego, a to jest tylko krótka relacja, więc się nie liczy ;P.
 
27. czerwca na plaży w Sopocie, obok Zatoki Sztuki otwarto strefę Big Milk. Zaproszono takie gwiazdy, jak Maciek Musiał, Osi Ugonoh, Patricia Kazadi, Maffashion i Ewa Chodakowska. Tak, jak pisałam w przypadku warsztatów z Ewką (klik)- fajnie jest zobaczyć osoby z ekranu na żywo ;).

 
Kiedy wraz z koleżanką (pozdrowienia, Natalia :*) przybyłyśmy na plażę, pani prowadząca akurat rozrzucała lody ze sceny, co było z resztą nieodłącznym punktem programu. Potem przez jakiś czas nic się nie działo, a później weszła Ewka i oczywiście od samego początku dawała czadu *.* Gdyby jeszcze ekipa techniczna nie utrudniała jej pracy (kamerzysta stojący pół metra przed jej twarzą podczas treningu na pewno nie przeszkadza xD) to już w ogóle byłoby świetnie. Ciężko się ćwiczyło na piasku, ale Ewka przygotowała fajny zestaw i uda czułam jeszcze dwa dni później :D.
 
Po treningu Ewka podpisała kilka książek osobom stojącym najbliżej sceny, porobiła sobie z nami foteczki, nagrała filmik i... popłakała się ze szczęścia- na plaży było ok. 1000 osób :P
Kochana kobietka <3.

 
I to by było na tyle z pozytywnych aspektów tego wydarzenia. Ewka dała z siebie wszystko, jak zwykle, doładowała energią i do niej nic nie mam.
Ale do organizatorów... oj... Po tak dużej firmie, jak Algida naprawdę spodziewałam się lepszego ogarnięcia. Z racji tego, że to jest "moje miejsce w sieci", to mogę sobie ponarzekać, bo jest na co, sorry.
 
Po pierwsze: co chwilę zdarzało się, że na scenie nic się nie działo. Leciała jakaś muzyczka, ale ani nikt nic nie mówił do zebranych, ani nie proponował im żadnej aktywności. Co jakiś czas na scenie były przeprowadzane wywiady z gwiazdami, ale nie był puszczane przez głośniki, więc nikt z "tłumu" nie wiedział, o czym rozmawiają.
 
No właśnie... gwiazdy. To wszystko było, jak dla mnie, trochę na siłę. Zaprosili ich tam, żeby więcej osób przyszło- to jasne- ale chyba zarówno organizatorzy, jak i same gwiazdy nie za bardzo wiedziały, po co tam przyjechały.  Co jakiś czas wybiegali na scenę, robili selfie z ludźmi, nagrywali filmiki, lansowali się i zbiegali. Na dobrą sprawę tylko Maciek Musiał i Ewka zachowywali się jakoś tak... profesjonalnie.? Spokojnie.? Nie wiem...
 
 
Po Ewce przyszedł czas na rozgrzewkę z Patricią Kazadi, trening z Rafałem Maślakiem, a później rozciąganie z Maffashion (pomińmy fakt, że zanim dotarłam do domu i wygooglowałam dwie ostatnie gwiazdy, nie wiedziałam, kim są). Problem w tym, że większość zgromadzonych na plaży przyszło albo na trening z Ewą albo po autografy gwiazd i mało kto ćwiczył na następnych treningach.

Potem przyszedł czas na rozdawanie autografów. Gdybym była organizatorem takiej imprezy i zaprosiła gwiazdy tak naprawdę tylko po to, żeby spędzić ludzi, którzy chcą sobie z nimi gwiazdami zrobić zdjęcie i dostać autograf, to stworzyłabym do tego jakieś ludzkie warunki.
Nie, nie.! To byłoby za trudne. Lepiej wpuścić kilka gwiazd na scenę i niech się ludzie przepychają, niech się pozabijają pod tą sceną... To mi się bardzo nie podobało. Organizatorzy potraktowali zaproszonych gości, jak zwierzęta w ZOO, główną atrakcję, a zgromadzonych ludzi, jak... nawet nie wiem do czego to porównać... Słabe to było :(
 
Zostałam tam tylko po to, żeby dać Ewuni prezent, który dla niej przygotowałam, ale ona niestety się zwinęła i już nie wyszła. Mogła wyjść... Trochę smutek, ale cóż....
 
Może ja się starzeję.? Bo całe tłumy dziewczyn młodszych ode mnie o te kilka lat cisnęło się pod sceną... Może to tak po prostu wygląda, a ja się czepiam.? Dla mnie to już jednak była lekka przesada...
 
Przepraszam za taki pesymistyczny post, ale wróciłam z tego wydarzenia naprawdę zniesmaczona i gdzieś musiałam wylać swoje żale... I tak dotrze do niewielkiego grona odbiorców, bo nigdzie go nie udostępnię, więc... Następny będzie już na pewno bardzoo optymistyczny <3.

PS: Serdecznie zapraszam na swojego insta, gdzie (odkąd zaczęły się wakacje) wrzucam dużo propozycji zdrowego jedzonka (w domu i "na mieście"), a także relacje z tego, co danego dnia ćwiczę i różne inne zdjęcia. Może coś Was zainspiruje do jakiś zmian.? Pozdrawiam @gosiiaczek.

2 komentarze:

  1. Bardzo słabe jest to jak potraktowali ludzi, zabija to całą radość z treningu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację... Byłam mega podekscytowana tym spotkaniem, a wróciłam właściwie zniesmaczona... :/
      Ale, ale.! Zapraszam do bardziej optymistycznych wpisów :D :D

      Usuń