piątek, 25 lipca 2014

Piłki, pilates..


Dzień doberek.!

Na lipiec wykupiłam sobie promocyjny, wakacyjny karnet do studia fitness. Bardzo fajna sprawa- kosztował 100 zł, ale za tą cenę mogłam chodzić na wszystkie zajęcia, które odbywały się przez cały tydzień (prawie codziennie) i na siłownię. Zaczęłam od Zumby, ale jak już przekonałam się do zajęć w grupie postanowiłam spróbować czegoś nowego, skoro już miałam taką okazję.


Najpierw wybrałam się na pilates. Koleżanki mojej mamy mówiły, że to takie lekkie ćwiczenia, trochę strechtingu, trochę spinania mięśni. Mi jednak nie przypadły do gustu. Nie czułam się tak jak po porządnym treningu na skakance albo po Skalpelu, a byłam zmęczona (znużona.?). W dodatku rozbolała mnie głowa od tego ciągłego oddychania. Na zajęciach teatralnych zawsze staraliśmy się wydłużać przerwy między oddechami, czy mówić jak najdłużej na jednym wdechu, a tam.? Jeszcze nie skończyłam brać pierwszego wdechu, a trenerka już brała następny. W rezultacie doznałam mini-hiperwentylacji...


Przedwczoraj natomiast udałam się na trening z dużymi piłkami (hantelkami i małymi piłkami) i ten spodobał mi się na tyle, że w przyszłym tygodniu wybieram się ponownie ;). Fajne w takim treningu jest to, że właściwie przez cały czas angażuje on większość mięśni. Kiedy opierałam się plecami o piłkę i wykonywałam wznosy nóg pracował też brzuch i plecy, aby utrzymać ciało w odpowiedniej pozycji i po prostu nie spaść z piłki. Przyznaję, że trenerka musiała mi kilka razy pomóc, bo za bardzo się gibałam, ale myślę, że następnym razem będzie już lepiej :)


To co bardzo spodobało mi się w zajęciach grupowych (uczestniczyłam w takowych pierwszy raz- wcześniej ćwiczyłam sama, w domu) to fakt, że osoba prowadząca zwraca uwagę na technikę wykonywania ćwiczeń. Kiedy w pewnym momencie, na pilatesie, biodra zaczęły uciekać mi do tyłu chociaż nie powinny, zaraz do mnie podeszła i skorygowała pozycję. Kiedy trenerka widziała, że komuś totalnie nie idzie jakieś ćwiczenie podchodziła i dostosowywała poziom trudności do umiejętności danej osoby. Warto spróbować - żeby poznać nowe ćwiczenia, popracować nad techniką, żeby wiedzieć "czym to się je" i dlatego, że w wakacje studia fitness oferują różne ciekawe promocje, a czasu wolnego jest więcej ;).

Źródła obrazków: http://zdrowie.wp.pl/ i http://www.womenshealthmag.com/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz